Reżyserka Gosia Wdowik, artystka Mirella von Chrupek, piosenkarka Karolina Czarnecka i pisarka Sylwia Chutnik, prawdziwe superbohaterki, zostały ambasadorkami #KIMONO_GIRLS, najnowszej kampanii Hawrot.
Za marką HAWROT stoi polska projektantka Joanna Hawrot, twórczyni artystycznych performansów z pogranicza mody i sztuki, które wyrażają filozofię „From Fashion To Art”. Projekty Hawrot, zachowując funkcjonalność ubrania, są unikatowe niczym dzieła sztuki. W kolekcjach Joanna sięga do orientalnych inspiracji, przenosząc tradycję Azji w przestrzeń europejskiej metropolii. Flagowym modelem marki jest kimono, interpretowane w kontekście ilustracji, malarstwa i nowych technologii. To właśnie kimona stały się kostiumem bohaterek projektu #KIMONO_GIRLS.
#KIMONO_GIRLS jest platformą do dyskusji o kobiecości, wolności i energii życiowej. W ramach projektu powstały sesja zdjęciowa autorstwa Kasi Bielskiej oraz filmowe wywiady poświęcone bohaterkom. Ich fragmenty możemy zobaczyć w będącym częścią kampanii krótkim filmie. Myślą przewodnią #KIMONO_GIRLS są słowa Virginii Woolf: „Może się wydawać, że ubrania to jedynie pusta błahostka, ale mają one dużo ważniejszy cel niż tylko sprawianie, żeby było nam ciepło. One zmieniają to, jak postrzegamy świat i w jaki sposób świat postrzega nas”. Potwierdzają to wyznania bohaterek kampanii. – Codziennie próbuję się ubrać w coś, w czym będę się dobrze czuć ze sobą. To daje mi siłę, jakbym ubierała kostium superbohaterki. Jestem piękna, jestem z siebie dumna, super wyglądam, więc mogę też super poprowadzić spektakl – tłumaczy Gosia Wdowik, reżyserka teatralna. A artystka Mirella von Chrupek przekonuje, że przez strój wyrażamy siebie. – Jednego dnia możemy być ciepłym szczeniaczkiem, leżącym przed kominkiem, a drugiego dnia możemy się totalnie wysuczyć – mówi artystka i dodaje, że najbardziej boi się marazmu, nudy i zasiedzenia.
Harper’s Bazaar
To kampania modowej marki, ale kampania nietypowa. Nie ubrania są bowiem jej największymi gwiazdami (choć niewątpliwie nie pozostają bez znaczenia) lecz kobiety, które je noszą – cztery charyzmatyczne osobowości – artystka, pisarka, reżyserka i piosenkarka: Mirella von Chrupek, Sylwia Chutnik, Gosia Wdowik i Karolina Czarnecka. A także… Virginia Woolf, której słowa stały się myślą przewodnią kampanii. „Może się wydawać, że ubrania to jedynie pusta błahostka, ale mają one dużo ważniejszy cel niż tylko sprawianie, żeby było nam ciepło. One zmieniają to, jak postrzegamy świat i w jaki sposób świat postrzega nas” – twierdziła brytyjska pisarka i feministka. A Joanna Hawrot, polska projektantka, która stoi za inicjatywą, nam o tym przypomina. Zapraszając do dyskusji o roli ubrań w życiu każdej kobiety. Jakiego zdania są bohaterki kampanii? Zobaczcie wideo, które powstało na jej potrzeby.
Mirella von Chrupek, Sylwia Chutnik, Karolina Czarnecka i Gosia Wdowiak, czyli Kimono Girls w rozmowie z BAZAAR
A skoro Joanna Hawrot zaprasza do rozmowy, my także zapragnęliśmy zadać bohaterkom kampanii kilka pytań. Sprawdźcie, co Kimono Girls (w końcu to właśnie zamiłowanie do współczesnej wersji tradycyjnego japońskiego stroju łączy je wszystkie) opowiedziały nam o swoim prywatnym stylu, a także, jaką według nich pełni rolę moda. Nie „oszczędziłyśmy” też samej projektantki.
#KIMONO_GIRL_1: Mirella von Chrupek
Magdalena Zawadzka: Manifest czy fatałaszki? Czym moda jest dla ciebie?
Mirella von Chrupek: Lubię ubierać się dla samej siebie, wiedzieć, że mam na sobie ładną rzecz, najlepiej z historią, czyli vintage. Przyjemność sprawia mi wyszukiwanie ciekawych okazów na aukcjach internetowych, czy w sklepach z używaną odzieżą. Moda to dla mnie zabawa kolorami i wzorami. Sukienka w ciekawy deseń, pod spodem halka, jakaś kwiatowa broszka z lat 60., białe rajtuzy – to mój codzienny styl. Lubię robić porządki w szafie, układać ubrania kolorami i po prostu patrzeć na nie. Nie czuję potrzeby manifestowania swoim ubiorem ani swoich poglądów, ani upodobań, ani przynależności do grupy. Śmiem twierdzić, że moda to dla mnie zdecydowanie przyjemne dla oka, wyselekcjonowane fatałaszki, w których czuję się zarówno ładnie jak i wygodnie.
Ubranie, w którym czujesz się najbardziej sobą, a czego nigdy byś nie założyła?
Zdecydowanie najlepiej czuję się sukienkach. W moje szafie mam tylko dwie pary spodni – dresowych. Sukienki są wygodne i mają tę zaletę, że nie trzeba zastanawiać się jak dobrać górę i dół, by wszystko tworzyło zgraną całość. Po prostu zakładasz i.. voilà! Nie przepadam za modą lat 80., a kolor, od którego zdecydowanie stronię to czarny.
Strój, w którym zrobiłaś największe wrażenie?
Szczerze mówiąc nie wiem, czy kiedykolwiek wystąpiłam w kreacji, która powaliła wszystkich obecnych na kolana. Obawiam się, że nie, albo nic mi o tym nie wiadomo. Wiem natomiast, w czym podobam się mojemu chłopakowi i co sprawia, że serce bije mu mocniej.
#KIMONO_GIRL_2: Sylwia Chutnik
Manifest czy fatałaszki? Czym moda jest dla ciebie?
Manifest, to oczywiste. Moda jest polityczna i nie chodzi tylko o buńczuczny napis na koszulce. Ma znaczenie, skąd pochodzą nasze ubrania, do jakiego stylu nawiązują i co my same dodajemy do wyglądu.
Ubranie, w którym czujesz się najbardziej sobą, a czego nigdy byś nie założyła?
Piękne sukienki i pasek z ćwiekami. Nie lubię garsonek i szarych worów.
Strój, w którym wzbudziłaś największe emocje?
20 lat temu jako Radykalna Cheerleaderka pokazałam się w podartych rajstopach i z nieogolonymi pachami.
#KIMONO_GIRL_3: Karolina Czarnecka
Manifest czy fatałaszki? Czym moda jest dla ciebie?
Moda to środek wyrazu. Tak jak piosenka, film czy słowo. Czasem jest bardziej wykreowana i rysuje świat, który jest w mojej wyobraźni, a innym razem milczy i nie sili się na nic.
Ubranie, w którym czujesz się najbardziej sobą, a czego nigdy byś nie założyła?
Uwielbiam eksperymentować, nie ma rzeczy, których bym na siebie nie włożyła. Lubię się przebierać, a przebieranki bezcelowe, dla zabawy są najlepsze. Często łączę ze sobą kicz, niechlujstwo i elegancję, dlaczego nie?
Strój, w którym wzbudziłaś największe emocje?
Bardzo często po moich koncertach ludzie podchodzą i pytają o moje kostiumy, które wyglądają tak jakbym sama je szyła po nocach z dresów i firanek. Moje ciuchy wzbudzały emocje zawsze, np. podczas uroczystości szkolnych nauczycielki kazały mi stać na końcu, bo zamiast ubrać się na galowo zakładałam różowy komplet.
#KIMONO_GIRL_4: Gosia Wdowik
Manifest czy fatałaszki? Czym moda jest dla ciebie?
Moda jest dla mnie sposobem na wrażenie siebie. I nie zawsze musi to być ta atrakcyjna część mnie.
Ubranie, w którym czujesz się najbardziej sobą, a czego nigdy byś nie założyła?
Nie ma ubrań, których bym nigdy nie założyła. To, co wybieram, zależy od nastroju, w jakim w danym momencie jestem albo od tego, jaką wiadomość, chce właśnie wysłać światu.
Strój, w którym zrobiłaś największe wrażenie?
Nie pamietam JEDNEGO takiego stroju. Ale pamietam moment, w którym mój strój dawał mi siłę i pewność siebie. Często wcale nie były to modne czy obiektywnie atrakcyjne kreacje, ale ubrania, które dostałam do kogoś ważnego albo które przypominały mi moment w którym czułam się silna.
#KIMONO_GIRL_5: Joanna Hawrot
Manifest czy fatałaszki?
Myślę, że słowa Virgini Woolf są najlepszą odpowiedzią. Nie bez przyczyny stały się flagą projektu, a więc: ,,Może się wydawać, że ubrania to jedynie pusta błahostka, ale mają one dużo ważniejszy cel niż tylko sprawianie, żeby było nam ciepło. One zmieniają to, jak postrzegamy świat i w jaki sposób świat postrzega nas”.
Ubranie, w którym czujesz się najbardziej sobą, a czego nigdy byś nie założyła?
Pewnie nikt nie będzie zaskoczony, gdy powiem, ze najbardziej sobą czuje się w kimonie (kimono to flagowy produkt projektantki – przyp. red). Natomiast jest mnóstwo ubrań, których „nie czuję” i nie mogłabym czuć się w nich swobodnie. Upraszczając – z pewnością nie założyłabym ubrań brzydkich, po prostu.
Strój w którym zrobiłaś największe wrażenie?
Na początku mojej przygody z projektowaniem, stworzyłam czarną, stylizowaną suknię z trenem i kryzą, w której… pewnego razu poszłam na randkę. Była to swego rodzaju manifestacja i ekstrawagancja, na jaką jako młoda studentka miałam ochotę i nie bałam się oceny innych. Teraz, kiedy wspominam tamtą sytuację, jeży mi się włos. Reakcji ludzi nie pamiętam, bo… byłam po prostu zakochana.
#KIMONO_GIRLS to kolejna, po #PSYCHO_PUSSY kolekcja Joanny Hawrot, stworzona we współpracy z artystą, Maurycym Gomulickim, i kolejna, która ma na celu zwrócenie uwagi na mocne strony kobiet – pokazać bohaterki, które zarówno swoją twórczością jak i stylem bycia, wyróżniają się na tle szarego tłumu. Mają odwagę by odważnie tworzyć i odważnie wyglądać, bo według projektantki to doskonałe połączenie. „W moim przekonaniu wciąż za mało doceniamy siebie jako kobiety i za rzadko głośno mówimy o innych kobietach, pora to zmienić” – powiedziała BAZAAR projektantka. „Stąd właśnie projekt, który podkreśla to, co w kobietach najlepsze. Po raz kolejny porusza wątki erotyczne. Wszystko po to, abyśmy w końcu przestały się wstydzić swoich atrybutów, swojej cielesności i przestały chować swoją kobiecość pod spódnice” – dodaje. Lepiej odważnie nosić kimono!